Młoda żona Karola Strasburgera wyznaje: "Nie każda 35-latka jest taka sama i nie każdy 72-latek jest "dziadem"" Karol Strasburger staje w obronie młodszej o 37 lat żony, której zarzucono
Powód jest bardzo zaskakujący. Córka Karola Strasburgera nie zostanie ochrzczona. Powód jest bardzo zaskakujący. Córka Karola Strasburgera ma już trzy miesiące. Świeżo upieczeni rodzice szaleją na punkcie swojej pociechy. Córeczka ma na imię Laura i rośnie jak na drożdżach. Jednak rodzice cały czas nie zorganizowali chrzcin dla
W tym okresie pracowała intensywnie i kreowała wybitne postacie na scenie, w tym Nastkę Gołębiankę w “Chłopach”, Zosię Romańską w “Daleko od noszy” oraz służącą Kunickich w “Karierze Nikodema Dyzmy”. Barbara Burska była pierwszą żoną Karola Strasburgera, a ich historia zaczęła się jeszcze na studiach.
Zeszły rok był dla Karola Strasburgera wyjątkowy. Aktor wraz z żoną Małgorzatą powitali na świecie swoje pierwsze dziecko. Internauci wysłali w stronę szczęśliwych rodziców mnóstwo gratulacji, ale nie da się ukryć, że wiele osób skrytykowało aktora za nieodpowiedzialność.
Producenci serialu „Pierwsza miłość” postanowili przywrócić wątek z udziałem Karola Wekslera, w którego wciela się Karol Strasburger. Weksler dał się dotychczas poznać jako bezlitosny biznesmen, któremu nie można ufać. Teraz znowu zobaczymy go w „Pierwszej miłości”, gdzie będzie bez skrupułów prowadził swoje interesy.
Karol Strasburger bez wątpienia nie zapomni niespodzianki, którą przygotowała dla niego żona z okazji urodzin. Prezenter do samego końca nie miał o niczym pojęcia. W jednym z wywiadów żona Karola Strasburgera przyznała, że jej mąż nie miał wieczoru kawalerskiego, ani nie świętował pępkowego, kiedy na świat przyszła ich córka. Z tego też względu Małgorzata Strasburger
. Związek Karola Strasburgera (71 l.) i Małgorzaty Weremczuk (33 l.) kwitnie. Para udzieliła właśnie wspólnego wywiadu, w którym oboje mówią o swoim związku. Z rozmowy z zakochanymi dowiedzieliśmy się że mieszkają razem od roku. Decyzja o wspólnym zamieszkaniu zapadła po tym jak ukochana gwiazdora, postanowiła rozwieść się z mężem. W czerwcu minął rok, odkąd mieszkamy ze sobą. I już wiemy, że dobrze nam we dwoje – zdradził Karol. Para zamieszkała w domu gospodarza „Familiady” w podwarszawskim Konstancinie. Po wielu rozmowach z mężem i podjęciu decyzji o rozwodzie wyprowadziłam się z mojego domu – powiedziała Małgorzata. Weremczuk dodała, że po przeprowadzce do aktora nie pozbyła się rzeczy po zmarłej żonie Karola, Irenie. Nie powiedziałam: „Wyrzućmy meble i wyrzućmy wspomnienia”. Szanowałam i podziwiałam Irkę, chciałam dokończyć dzieło, które zaczęła. Stworzyła na przykład fantastyczny wystrój kuchni, bo miała zmysł artystyczny. Pięknie odrestaurowała i pomalowała starą komodę. Dokupiliśmy świeczniki. Nadaliśmy temu ciąg dalszy – dodała w „Vivie!”.
– Pobraliśmy się z miłości i na fundamencie wypracowanej przez lata przyjaźni. Tu nie ma drugiego dna. Pieniądze czy inne dobra majątkowe to nie są wartości, które uznajemy za właściwe w prawdziwej relacji i nie mogą być pretekstem do zawarcia małżeństwa, to jest wówczas biznes, nie miłość. Miłość nie wymaga komentarza, jest uczuciem, które razem z przyjaźnią stanowią podstawę szczęśliwego związku, a na to pracuje się latami, jak w naszym przypadku... – mówi „Super Expressowi” świeżo upieczona pani ślubu gospodarza „Familiady” mija właśnie tydzień. Ceremonia w podwarszawskim Konstancinie do samego końca była trzymana w wielkiej tajemnicy, a na uroczystości zjawili się tylko najbliżsi przyjaciele i rodzina państwa młodych. Niestety, szczęście pary zostało zburzone przez złośliwe komentarze, które dotyczyły różnicy wieku oraz ewentualnego potomstwa.– Nie każda 35-latka jest taka sama i nie każdy 72-latek jest „dziadem”, jak hejterzy lubią określać Karola w internecie. Nie lubię, kiedy traktuje się mnie stereotypowo. Po 13 latach znajomości, 10 latach przyjaźni wydaje mi się, że ludzie pobierają się z miłości, a nie po to, żeby mieć dziecko. To miał być progres w naszym związku. Nie mamy niczego na celu – chcemy po prostu być razem. Nie zrobiłam tego, jak piszą niektórzy – dla sławy czy pieniędzy. Nie jesteśmy parą, która o swojej miłości opowiada w programach śniadaniowych – mówi nam pani Strasburger ucina też plotki, że wyszła za mąż dla korzyści majątkowych.– W kwestii intercyzy mam do powiedzenia jedno. W naszym teamie oboje pracujemy i oboje zarabiamy. To związek, nie układ. To uczciwa relacja, w której umówiliśmy się bez zbędnych formalności na pewne zasady i w której to nie papier, a zaufanie jest wartością! Cały ślub sfinansowaliśmy sami, a firmy i osoby, które oznaczyliśmy w materiałach na Facebooku, pojawiają się tam z powodu naszej wdzięczności i gestu docenienia poziomu oraz jakości współpracy. Niestety, zasmucę wszystkich prześmiewczo komentujących, że nie dostaliśmy od żadnej z tych osób/firm prezentu, nie była to współpraca ani reklamowa, ani po prostu się kochają i od dawna marzyli o ślubie.– Życie na kocią łapę nie jest łatwe w wielu sytuacjach życiowych, o czym doskonale wiedzą wszystkie pary, które żyją w taki sposób – dodaje Małgorzata. – Życzę innym parom, by tworzyły taki związek jak nasz. By byli tak zakochani – by chodzili po domu za rękę, by tworzyli wspólnie swoją codzienność, by mieli wspólne pasje – tak jak my. U nas nie ma samotności we dwoje, jesteśmy jednością. Docieraliśmy się i dzięki temu zdecydowaliśmy się na ślub – mówi.
dom karola strasburgera w konstancinie